Podměstečko
„Kiedy byłem chłopcem z małego miasteczka, w domu widziałem pracę lekarza, a u dziadka rzemiosło młynarza i piekarza… Ale najbliższy sąsiad był malarzem pokojowym, a to jest zawód niezwykle ciekawy, czasem pozwalał mi mieszać farby w kubełkach… Później chodziłem patrzeć na pracę oberżysty, jak toczy do piwnicy beczki, jak nalewa piwo i zdmuchuje pianę i mądrze rozmawia z gośćmi… Codziennie chodziłem patrzeć na sąsiada-szewca i w milczeniu przyglądałem się, jak tnie skórę i przybija ją do kopyta, a potem nakłada zelówki i nie wiem, co jeszcze… Dalej był kataryniarz, pan Hanousek – do niego też chodziłem i dziwiłem się, że kiedy był w domu, nie grał na katarynce, tylko siedział wpatrzony w kąt, aż mnie to niepokoiło. Poza tym był smutny kamieniarz – ten ciosał na przyzbie krzyże i smutne przysadziste anioły… Aha, i jeszcze był kołodziej ze swoim pięknym, jędrnym drewnem i podwórzem pełnym kół… Był i kowal w czarnej kuźni. Pękałem z dumy, kiedy od czasu do czasu wolno mi było pociągnąć za miechy, podczas gdy on, czarny Cyklop, rozżarzał żelazny pręt i uderzał w niego, aż sypały się iskry. A kiedy nakładał koniowi podkowę, rozchodził się zapach palonej masy rogowej, a koń spoglądał na kowala mądrym okiem, jakby chciał powiedzieć: >Pracuj, pracuj, ja trzymam<.”
Karel Čapek
Od niepamiętnych czasów ulicę, która prowadziła od domu Čapków (nr 265) do dzisiejszej apteki (nr 288) i schodów wiodących do szkoły na Blahovce, określano jako Podměstečko (Podmiasteczko) lub po prostu ulica Pod Městem (Pod Miastem). W czasach, gdy Karel Čapek z bratem Josefem codziennie chodzili do szkoły na Blahovkę, ulica wyglądała inaczej niż dziś. Wzdłuż ulicy stały niskie domy z dwuspadowymi dachami krytymi strzechą, które otoczone były ogrodami z małymi podwórkami. Takie chaty stały na przemian z większymi, przeważnie piętrowymi murowanymi domami miejskiego typu. Typowa miejska zabudowa znajdowała się dopiero w rynku. Tam koncentrowały się też wszystkie najważniejsze budynki – sąd powiatowy, poczta, szkoła, plebania i kościół.
W Podměstečku mieszkali zazwyczaj pracowici, skromni ludzie, którzy w większości utrzymywali się z drobnego rzemiosła. Ulubioną zabawą małego Karela było obserwowanie pracy rzemieślników. Zapominał wtedy o Bożym świecie i nie raz zdarzało się, że rodzeństwo musiało chodzić i szukać go. Często znajdowali go u malarza pokojowego Rafaela Jörki, który mieszkał w domu Čapków i malował też obrazy. Czasami pozwalał chłopcu pomieszać farby. Dom Čapków wybudowany był na dużej parceli, przed nim stał kamienny krzyż, z drugiej strony domu było podwórko dla drobiu. W rogu znajdowała się szopa z pralnią, a obok studnia z pompą, z której noszono do domu wodę. Rosło tam kilka drzew – czerwony buk, klon, dąb i brzoza, a za niskim płotem rozciągał się ogród. Od lat pięćdziesiątych znajduje się w tym miejscu dworzec autobusowy, obecnie głównie parking, a w samym domu mieści się komisariat Policji RCz.
Kawałek od domu Čapków w stronę miasta miał swój warsztat Antonín Elsner, którego krewny o tym samym nazwisku mieszka tam do dziś. Jeszcze dalej było otwarte podwórze kuźni Františka Matyski. Obok kuźni znajdował się warsztat kołodzieja Josefa Švorčíka, koło niego wiodła droga na Dolce. Obecnie w domku mieszka potomek rodziny Švorčíków. Po przeciwnej stronie drogi naprzeciw warsztatu kołodzieja pracownię kamieniarską miał Josef Matouš, bardzo dobry kamieniarz, ale i rzeźbiarz, który był autorem zespołu rzeźb w Rtyňce. Naprzeciwko domu Čapków była gospoda „U zlatého kříže” („Pod Złotym Krzyżem”), później przemianowana na hotel „Republika”. Jej właściciel, Vilhelm Nyklíček, często wspominał jak doktor Čapek pracując w ogródku, lubił zachodzić na kufel piwa czasami nawet kilka razy w ciągu dnia. Dzisiaj musiałby już pić piwo butelkowe, w dawnej „Republice” jest dziś prowadzony przez Wietnamczyków sklep. Kolejny dom – nr 293 – mieścił piekarnię Adolfa Vlčeka. Tam mały Karel obserwował pieczenie rogalików. Dziś jest tu warzywniak. Dalej w Podměstečku stał sklep kupca Kristiána Prouzy (naprzeciwko budynku urzędu miejskiego). Wnuczka Prouzy, malarka Julie Wintrová Mezerová, lubiła wspominać, jak jej babcia opowiadała o ciekawości Karelka. Słynnym wyrobem Kristiána Prouzy były sprzedawane po krajcarze korzenne chrupiące kulki piernikowe, po które Karelek chętnie tam zachodził. Sklep Prouzy wspomniał także w swoich „Listach z Anglii”. Dzisiaj zamiast chrupiących pierniczków sprzedawane są tu farby i lakiery. Obok sklepu był warsztat stolarski Jana Kuťáka i blacharski Jana Baudyša. Dzisiaj są tutaj różne sklepy.
Za domem Čapków po prawej stronie były należące do plebanii łąki. Dalsza zabudowa rozpoczynała się domem nr 230, w którym swój warsztat miał szewc František Půlpán. Dalej dziś znajdziemy sklepy i aptekę pod nr 288. Kolejnym miejscem zabaw ulubionym przez dzieci doktora Čapka było podwórze koło stolarni Jana Kuťáka. Sąsiadowało ono z gospodą Karela Falty, gdzie rozpoczyna się akcja przypowiastki Čapka „O szczęśliwym dziadu”. W parterowym domu nr 285 mieszkał notariusz dr Karel Rudolf, dom nr 238 do roku 1890 należał do burmistrza doktora Antonína Teuchmanna.
W stronę Havlovic za pasem łąki znajdował się warsztat ślusarski Karela Morawetza, a dalej dom kupiecki i tkalnia braci Buxbaumów.
W 1902 roku ulicę Poříčską podzielono na trzy odcinki. Pierwszy, od rynku do domu byłego burmistrza, nazywano ulicą Husa. Obecnie jest to ulica Dr. Beneše. Drugi odcinek ciągnął się aż do piekarni A. Vlčka pod nr 293. Nazwano go ulicą Žižki, dziś: Pod Městem. Ostatniemu odcinkowi od domu Čapków do końca zabudowań w stronę Havlovic pozostawiono pierwotną nazwę ul. Poříčská. Obecnie jest to ulica Regnerova. Od domu doktora Čapka w kierunku rzeki Úpy prowadziła ulica Svatopluka Čecha, tak samo nazywał się przerzucony przez rzekę most. Dziś ulica ta nosi nazwę Třída Bratří Čapků (Aleja Braci Čapków). Mimo licznych zmian można stwierdzić, że i dziś Karel Čapek nie zabłądziłby w Podměstečku.